Wydarzenia
Innowacje wymagają przywództwa Wynalazek i pomysł to za mało, by mówić o innowacyjnej zmianie w
polskiej gospodarce. Liczy się rynek i sprzedaż, a przede wszystkim styl
przywództwa, zarządzanie ryzykiem i... porażką. W trakcie Europejskiego
Kongresu Gospodarczego w Katowicach dyskutowano o warunkach rozwoju
innowacji. W panelowej debacie „Klimat dla innowacji” brali udział
przedstawiciele firm, które zbudowały swoją pozycję na wynalazkach i
nowych technologiach, menedżerowie korporacji stawiających na innowacje
oraz ci, którzy tworzą instytucjonalny „ekosystem” innowacji. – Możemy trwać i się rozwijać tylko wówczas, gdy wprowadzamy na rynek nowe leki – podkreślił Erik Plas, prezes zarządu MSD Polska, firmy związanej z globalną korporacją działającą od ponad stu lat w branży farmaceutycznej. – Ale naszym podstawowym zadaniem jest obecnie szukanie sposobów na takie porozumienie się z administracją rządową, by leki ratujące życie mogły trafiać do pacjentów. Kluczowa dla nas kwestia, to to, czy rząd „kupuje innowacje”, czy udaje nam się przekonać decydentów o tym, że zdrowie pracowników to inwestycja, a nie wydatek. MSD walczy o rynek w trudnym, konkurencyjnym otoczeniu jednocześnie inwestując w badania i rozwój – także w Polsce, do czego przekonuje firmę dobre zaplecze naukowe i infrastruktura. Przykład MSD potwierdził jedną z tez debaty mówiącą, że innowacyjność „niejedno ma imię”, a indywidualny dla każdej firmy model jej rozwijania wiąże się z działaniem wielu zewnętrznych i wewnętrznych czynników. Wśród uwarunkowań wewnętrznych podkreślano przełomową rolę aktywnego przywództwa w firmie. – Chodzi o takiego przywódcę, który utożsamia się ze zmianą, a nie ze strukturą, który stymuluje pracowników do ciągłego kwestionowania tego, co jest; który sam ryzykuje – opisywał Tomasz Gigol, wiceprezes zarządu ARP Venture, inwestora tzw. II rundy, angażującego się w młode kreatywne firmy, by uwiarygodnić je wobec potencjalnych partnerów i rynku. Grzegorz Błażewicz, który po latach pracy w korporacji, stworzył Salesmanago Marketing Automation, podkreślał rolę myślenia potrzebami rynku w innowacyjności. Nie krył też, w czym wspierali go obecni na sali przedsiębiorcy, krytycznego stosunku do roli instytucji mających wspierać innowacyjność. Jego zdaniem urzędnicy bywają „odklejeni od rzeczywistości”, nie rozumieją biznesu, a struktury oferujące wsparcie finansowe nie akceptują np. tzw. piwotowania, czyli ciągłych zmian decyzji charakterystycznych dla start-upów. – Dziś jestem wdzięczny urzędnikom, którzy odrzucili nasz projekt – wspominał Błażewicz. – Także dzięki nim stworzyliśmy jeden z najszybciej rozwijających się start-upów technologicznych w Europie. Skoncentrowaliśmy się na sprzedaży oprogramowania, dynamicznie reagując na wciąż nowe potrzeby i oczekiwania rynku. I robiliśmy wszystko... inaczej niż w korpo. I to zadziałało! – Przywództwo jest ważne na starcie, pozwala rozwijać innowacje, ale sukcesu nie będzie, jeśli nie słuchamy rynku, jeśli odrywamy się od odbiorcy – zgodził się z Błażewiczem Erik Plas, przedstawiciel, przypomnijmy, wielkiej korporacji. Przekonanie, że wystarczy wykreować i wyprodukować nowość, okazuje się często przyczyną rynkowej porażki innowatorów. – Moje pytania do młodego przedsiębiorcy dotyczą zwykle sprzedaży, klienta, miejsca na rynku – podkreślał Tomasz Gigol. Idee rzeczywiście zmieniają świat, zgadzali się dyskutanci w konkluzjach sesji, jednak tylko pod warunkiem, ze zostaną wdrożone. Ważne jest akceptacja ryzyka i wnioski wyciągane z porażek. Źródło: Grupa PTWP SA dodano: 2016-05-27 07:50:46 |