Wydarzenia
Warunki prowadzenia firm w Polsce Rok 2017 był dla polskiej gospodarki zdecydowanie udany. Tempo
wzrostu gospodarczego było najszybsze od 2011 roku, wszelkie wskaźniki makroekonomiczne budziły
zadowolenie – cieszył szczególnie wzrost poziomu inwestycji. Jednocześnie, analizując sytuację
gospodarczą w Europie, wydaje się, że bardzo dobrą koniunkturę można było wykorzystać jeszcze lepiej
– czytamy w Raporcie "Warunki prowadzenia firm w Polsce 2018", opracowanego przez Związek
Przedsiębiorców i Pracodawców. W przeciwieństwie do sytuacji z lat poprzednich, w których przyzwyczailiśmy się już do wolnego, ale jednak stopniowego awansu Polski w poszczególnych rankingach gospodarczych, najnowsze edycje tych badań przynoszą raczej złe wieści – piszą autorzy raportu. W aż trzech analizowanych zestawieniach pozycja Polski pogorszyła się względem notowań z poprzedniego roku. Tym samym zwiększa się dystans pomiędzy nami a światowymi liderami. W związku z powyższym, podstawowe rekomendacje pozostają od lat te same – trzeba naprawić polski system podatkowy, uczynić go prostym, logicznym i zrozumiałym. Niezbędne jest napisanie szeregu ustaw podatkowych na nowo. Trzeba zmniejszyć obciążenie przedsiębiorców składkami na ubezpieczenia społeczne oraz odchudzić i usprawnić administrację państwową. Jest to absolutnie konieczne byśmy – w perspektywie najbliższych lat – mogli mówić o znaczącej poprawie warunków prowadzenia firm w Polsce. SYTUACJA GOSPODARCZA POLSKI W 2017 ROKU Podstawowe wskaźniki makroekonomiczne Rok 2017 był dla polskiej gospodarki rokiem zdecydowanie udanym. Produkt krajowy brutto wzrósł wówczas realnie aż o 4,6 proc.1. Jest to nie tylko wynik bardziej imponujący niż w roku poprzednim (w którym wzrost wyniósł 2,9 proc.), ale wręcz najlepszy od 2011 roku. Jeśli spojrzymy na dane dotyczące wartości dodanej brutto w konkretnych branżach, łatwo spostrzeżemy, że w ubiegłym roku najlepszą kondycją mogło pochwalić się budownictwo (wzrost wartości dodanej brutto o 11,5 proc.) oraz transport i gospodarka magazynowa (wzrost o 10,9 proc.), a najniższą wartość wskaźnik ten zanotował w handlu i naprawach (6,1 proc.), jednak cały czas jest to wynik nie najgorszy. Bardzo wyraźnie wzrósł również popyt krajowy (realnie o 4,7 proc., podczas gdy w 2016 roku wzrost wyniósł 2,2 proc.). Okazuje się zatem, że na wzrost popytu wewnętrznego oddziałuje nie tylko program „500+” (takie tezy były stawiane w przestrzeni publicznej przy omawianiu danych za rok poprzedni, gdzie właśnie istnieniem tego programu uzasadniano tak istotny, na tle innych państw europejskich, wzrost popytu wewnętrznego i konsumpcji). Na dynamikę tego wskaźnika z pewnością wpływ mają również rosnące wynagrodzenia – tradycyjnie przeciętnie są one najwyższe w grudniu. I tak, o ile w ostatnim miesiącu 2016 roku przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wyniosło 4636 złotych, o tyle w analogicznym okresie 2017 roku były to już 4974 złote, co oznacza wzrost rok do roku o ponad 7 proc. Z danych za ubiegły rok w szczególny sposób cieszą informacje dotyczące stopy inwestycji – nakłady brutto na środki trwałe wzrosły o 5,4 proc., co oznacza odwrót od negatywnego trendu z roku 2016, w którym wskaźnik spadł o 7,9 proc. Jako że w strukturze polskiego wzrostu gospodarczego już od wielu lat największy udział ma konsumpcja (w roku 2017 odpowiadała za ok. 3,3 punktu procentowego w stopie wzrostu), ograniczanie roli inwestycji wydawało się być kierunkiem groźnym, szczególnie w kontekście planów zwiększenia udziału innowacji w gospodarce. W roku 2017 Polska była jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek Unii Europejskiej, zaraz obok Irlandii (imponujące 7,8 proc. wzrostu), Rumunii (7 proc. wzrostu – można przypuszczać, że dzięki odważnym reformom podatkowym), Malty (6,6 proc.) czy Estonii (4,9 proc.).4. Dobrą kondycję polskiej gospodarki widać szczególnie wtedy, gdy jako benchmarku użyjemy stopy wzrostu w całej Unii Europejskiej, która w 2017 roku była najwyższa od dekady i wyniosła 2,4 proc. Można zatem uznać, że wzrost polskiego PKB to przynajmniej w pewnym zakresie również efekt sprzyjającej koniunktury w Europie, zwłaszcza, że stosunkowo wysokim wzrostem PKB mogą pochwalić się również inne państwa regionu – Bułgaria 3,6 proc., Czechy 4,3 proc., Łotwa 4,5 proc. Wydaje się więc, że choć dobre wskaźniki Polski zdecydowanie zasługują na uwagę, i bez wątpienia są powiązane z polityką prowadzoną przez rząd, to sprzyjające warunki można wykorzystać jeszcze lepiej, rozpędzając gospodarkę. W roku 2017 mieliśmy do czynienia z umiarkowaną inflacją, choć w świetle utrzymującej się – od lipca 2014 do końca 2016 roku – deflacji, mogła ona sprawiać wrażenie stosunkowo wysokiej. W rzeczywistość i w grudniu 2017 roku ceny wzrosły o 0,2 proc. w odniesieniu do listopada i o 2 proc. w skali rok do roku. Jeśli chodzi o finanse publiczne, wg szacunkowych danych o wykonaniu budżetu państwa w 2017 roku, w okresie od stycznia do grudnia, do budżetu państwa wpłynęło 350,5 miliarda złotych dochodów ogółem (wobec przewidzianych ponad 325 miliardów), z czego ponad 315 miliardów stanowiły dochody podatkowe (przewidywano 301 miliardów)6. Okazało się zatem, że rzeczywista realizacja dochodów budżetowych przerosła oczekiwania wyrażone w ustawie budżetowej – wziąwszy pod uwagę istotną różnicę pomiędzy przewidywanymi a zrealizowanymi wpływami podatkowymi (ok. 14 miliardów złotych), jest to najpewniej efekt korzystnej koniunktury i dalszego uszczelniania system u podatkowego. Świadczy o tym też struktura zrealizowanych dochodów – z tytułu podatków pośrednich udało się uzyskać aż 12 miliardów złotych więcej niż przewidywano, przy czym realizacja dochodów z podatku akcyzowego stanowiła niemal 100 proc. planu budżetowego. Można zatem stwierdzić, że za nadspodziewanie wysokie wpływy podatkowe odpowiadają przede wszystkich dochody z tytułu podatku od towarów i usług. W 2017 roku z budżetu wydano prawie 376 miliardów złotych (planowano ponad 384 miliardy), co daje nieco ponad 25 miliardów złotych deficytu budżetowego, wobec zakładanych niecałych 60 miliardów. Zadłużenie sektora finansów publicznych przed konsolidacją (dług EDP), na koniec września 2017 roku, wyniosło 1,01 biliona złotych, co oznacza wzrost o 0,5 proc. w stosunku do danych z końca roku 2015. Zatrudnienie Na koniec grudnia 2017 roku zarejestrowanych było ok. 1 075 100 bezrobotnych, co daje stopę bezrobocia rejestrowanego na poziomie 6,6 proc.9. Dla porównania, w tym samym okresie 2016 roku stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 8,2 proc. (ponad 1,3 mln zarejestrowanych osób bezrobotnych). Zauważalnie wzrosła też liczba wakatów – na koniec czwartego kwartału 2017 roku było ich ponad niemal 118 tysięcy – o ponad 50 proc. więcej niż rok wcześniej. Sytuacja na rynku pracy utrwala się zatem jako korzystna dla pracowników – bezrobocie utrzymuje się na rekordowo niskim poziomie. W rezultacie nie tylko jest coraz łatwiej o pracę, ale rośnie również presja płacowa, skutkująca wzrostem wynagrodzeń. Z drugiej strony aktualna sytuacja na rynku nie zawsze jest korzystna dla przedsiębiorców, którzy w wielu branżach borykają się z istotnym i często nieznanym wcześniej problemem, jakim jest brak rąk do pracy, szczególnie w zakresie stanowisk dla pracowników wykwalifikowanych. W dłuższej perspektywie, o ile utrzymanie niskiego bezrobocia powinno być bardzo ważnym aspektem polityki rządu, o tyle uzupełnienie tych niedoborów wydaje się być kluczowe z perspektywy zabezpieczenia odpowiedniego tempa wzrostu gospodarczego. Kondycja przedsiębiorstw Przychody przedsiębiorstw niefinansowych z całokształtu działalności wyniosły w 2017 roku ponad 2,8 bln zł, co stanowiło wzrost o ponad 9 proc. w stosunku do wyników za rok 2016. O ponad 8 proc. zwiększył się ich zysk netto. Wspomniane już dane dotyczące zwiększenia poziomu inwestycji mają swoje odzwierciedlenie również w statystykach dotyczących przedsiębiorstw niefinansowych – ich nakłady inwestycyjne wzrosły w 2017 roku o 3,4 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. Handel zagraniczny W ciągu trzech kwartałów 2017 roku w sposób zauważalny wzrosły obroty polskiego handlu zagranicznego. Co ciekawe, wskaźnik dynamiki importu był w tym czasie wyższy od wskaźnika dynamiki eksportu – przeciwnie niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Polska wciąż mogła pochwalić się dodatnim bilansem handlowym, ale spadł on z ponad 13 miliardów złotych, za trzy kwartały roku 2016, do ponad 8 miliardów złotych, za ten sam okres w roku 2017. Ogółem w omawianym czasie wyeksportowaliśmy towary za ponad 640 miliardów złotych, podczas gdy wielkość importu wyniosła około 632,5 miliarda złotych. Eksport wzrósł tym samym o 8,1 proc., a import o 9,2 proc. w stosunku do analogicznego okresu w roku poprzednim. Najważniejszym partnerem handlowym Polski – można powiedzieć, że już tradycyjnie – okazały się Niemcy. To właśnie do tego państwa wyeksportowaliśmy towary o wartości ponad 175 miliardów złotych, zachowując tym samym dodatni bilans wymiany handlowej (import z Niemiec w trzech kwartałach 2017 roku wyniósł trochę ponad 145 miliardy złotych). Tym samym eksport do Niemiec stanowił ponad 1/3 polskiego eksportu do państw Unii Europejskiej ogółem i prawie połowę eksportu do krajów strefy euro. Źródło: ZPP. Więcej w Raporcie "Warunki prowadzenia firm w Polsce 2018", Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Warszawa, kwiecień 2018. dodano: 2018-05-11 07:13:33 |